Dogmat versus prawda
Dogmat versus prawda lub inaczej wiara versus zaufanie
Dialog z FB
Ja: Możesz wierzyć lub nie wierzyć w to co chcesz, ale przez to nie widzisz prawdy i oczywiście możesz
Fejsbukowicz: Skąd pewność, że jest, jak twierdzisz ? Dopuszczasz do świadomości, że możesz się mylić ?
Ja: Każdy może sie mylić, ale jak dotrzesz do prawdy i miłości wiesz, że tam jesteś i nie potrzebujesz na to dowodów.
Fejsbukowicz: Twierdzisz, że każdy może się mylić, ale nie Ty, bo to o czym mówisz to już dogmat.
Jest ogromna różnica między wiarą i dogmatem (wyższą oktawą wiary) a zaufaniem i prawdą.
Jeśli ktoś tego nie doświadczył trudno mu to wytłumaczyć.
Błąd jest rzeczą ludzką i każdy je popełnia, możemy się mylić. Ja też w swojej drodze do prawdy niejednokrotnie się myliłam, czyli nie widziałam prawdy z miejsca świadomości, w którym byłam.
Ale dzięki temu, że byłam otwarta na to, że mogę się mylić nie weszłam w dogmat.
Natomiast jeśli docierasz do prawdy, to czujesz, że tam jesteś. Po prostu to wiesz. Tak jak Einstein wiedział i nie potrzebował dowodów. Inni ich potrzebowali.
Tu jest podobnie.
Jednak pułapką może być to, że masz intencję. Że chcesz być w prawdzie, chcesz wierzyć, że w niej jesteś. Wtedy prosta droga do dogmatu, fanatyzmu, fałszywego proroctwa.
Nawet, kiedy byłam w prawdzie byłam otwarta na to, że może się mylę, tzw zwątpienie. Wtedy życie przynosiło mi doświadczenia, dzięki któremu mogłam do niej wrócić.
Ja swoimi postami nie mam intencji nawracania czy przekonywania, nawet kiedy odpowiadam na komentarze. Każdy ma prawo wierzyć w co chce. Piszę do tych, którzy tak jak ja kiedyś, czują, że jest coś więcej niż realność. Piszę do tych, co czują, że miłość istnieje i chcą do niej wrócić.